Hej!
W końcu mamy sobotę, długo wyczekiwany weekend ;)
Ja postanowiłam w tym czasie sobie po odpoczywać, poleniuchować.
Dzisiaj przedstawię wam książkę, jedną z tych dla mnie najpiękniejszych, do których warto powracać, do których chcę się powracać ;)
Tysiąc wspaniałych słońc Khaleda Hosseiniego (mojego ulubionego pisarza) to wzruszająca opowieść o przyjaźni, nadziei, miłości, wojnie,ocaleniu oraz poświęceniu. Akcja rozgrywa się przez kilkanaście lat w Afganistanie. Głównymi bohaterkami tej książki są dwie kobiety Mariam oraz Laila. Mariam jako 15-letnia dziewczyna zmuszona jest opuścić rodzinę i wyjść za mąż za dużo starszego od siebie szewca. Laila odważna, wykształcona dziewczyna w wybuchu bomby traci całą swoją rodzinę. Nie mając do kogo się zwrócić trafia do domu Rasheeda i Mariam. Szewc nie ukrywa przed obiema kobietami swojego zainteresowania Lailą. Bohaterki są od siebie skrajnie różne. Były inaczej wychowane oraz traktowane w rodzinie, jednak obie zostały skazane przez los na życie w świecie jednego mężczyzny-tyrana, który poniżał je, znęcał się nad nimi mając do tego w zupełności prawo. Powstała między nimi wspaniała przyjaźń ta najcenniejsza, dla której jest się wstanie zrobić wszystko. Książka napisana płynnie, łatwym językiem, nakłania do refleksji.
Płakałam na niej co najmniej 3 razy, tak głęboko porusza. Historia w niej zawarta jest wstrząsająca, przerażająca, smutna ale w całości stanowi niezwykłą, piękną przygodę.
Ta powieść na długo pozostanie w mojej pamięci. Jest to pozycja koło której nie można przejść obojętnie!
Polecam ;)